poniedziałek, 23 września 2019

Opowieść o niedocenionym gigancie. Giganotozaur - większy niż tyranozaur!

Niekwestionowanym liderem klasyfikacji najpopularniejszych dinozaurów oraz symbolem paleontologii jest tyranozaur rex. Powszechnie panuje przekonanie, iż był to największy spośród drapieżnych dinozaurów (teropodów), jaki kiedykolwiek żył na naszej planecie. Niektórzy potrafią wymienić olbrzymiego spinozaura, który po emisji Jurassic Park III próbował zdetronizować króla i zostać nowym mezozoicznym drapieżnikiem nr 1, ale nikt nie pamięta o biednym giganotozaurze. Nikt, poza mną. Zapraszam na opowieść o drapieżniku, który zająłby miejsce króla, gdyby tylko dostał lepszy PR. 

Giganotozaur podczas odpoczynku.

Kim był ten potwór?

Giganotozaur (Giganotosaurus carolinii) należał do podrzędu teropodów, dinozaurów gadziomiednicznych, charakteryzujących się dwunożnością oraz (z pewnymi wyjątkami) mięsożernością. Obok omawianego giganotozaura, do teropodów należał tyranozaur, spinozaur, allozaur, deinonych czy velociraptor. Bohater tego wpisu nie był jednak wybitnie blisko spokrewniony z wymienionymi dinozaurami. Należał do rodziny karchadontozaurów (przepiękne nazwisko rodowe). Żył na terenie dzisiejszej Patagonii (Argentyna) w Kredzie (99,6 - 97 mln lat temu). 
Nieszczęście omawianego zwierzęcia polega jeszcze na mało oryginalnej nazwie. Otóż giganotozaur często mylony jest z gigantozaurem (jurajskim zauropodem). Brak kreatywności w doborze imienia jest w tym przypadku nieco doskwierający i rodzący pomyłki. Ja sam dowiedziałem się o owym rozróżnieniu dopiero podczas przygotowywania tego posta. 

Porównanie wielkości giganotozaura oraz człowieka. 

Prawdziwy olbrzym.

Gdy w 1993, poszukiwacz skamieniałości i amatorski paleontolog, Ruben Dario Carolini natrafił na szczątki pierwszego giganotozaura musiał być nieco zdziwiony. Spoglądał na największego drapieżnego dinozaura Ameryki Południowej. Zapewne nie zdawał sobie sprawy, iż odkrył potwora, który rozmiarami ustępuje wyłącznie osławionemu spinozaurowi z Afryki. 
Tym, co rzucało się w oczy najbardziej była czaszka zwierzęcia. Giganotozaur posiadał największą spośród wszystkich mięsożernych teropodów. Czaszka najokazalszego odszukanego osobnika miała 195 cm długości. Korelowała ona z ogólnymi rozmiarami dinozaura, który ważył 13.8 t, mierzył 4 m wysokości, a długi był na 13 m. Ogromna głowa wyposażona była w śmiercionośną broń. Rzędy płaskich, pokarbowanych zębów, które przypominają zęby rekinów. Możliwe, iż przyjmował taktykę polowania polegającą na jednym ugryzieniu ofiary i następnie oczekiwaniu na jej wykrwawienie się. 
Niestety, nie wszystko było u tego dinozaura ogromne. Pokaźne rozmiary, przerażająca szczęka, ostre zęby i pazury rekompensowały braki na innej płaszczyźnie. Giganotozaur był bowiem jednym z najgłupszych dinozaurów. Przyrównując rozmiary jego mózgu do masy ciała (obliczając współczynnik encefalizacji), paleontolodzy doszli do wniosku, że móżdżek karchadontozaura był zaledwie wielkości banana (owocu, który nie wyewoluował jeszcze za życie i świetności giganotozaurów).

Giganotozaur

Giganotozaur Vs. tyranozaur. Kto by zwyciężył ?

Przechodząc do rozważań dotyczących walk mięsożernych dinozaurów, zastanowić się warto czy w istocie pojedynki takie mogły mieć miejsce. W tym miejscu zawieść należy wszelkie oczekiwania. Giganotozaur zniknął z tego świata na jakieś 30 mln lat, zanim pojawił się tyranozaur. Do zawodów wagi ciężkiej dojść niestety nie mogło. Dlatego dywagacje na temat zwycięzcy zostawić należy w sferze wyobrażeń i spekulacji.
Jeśli miałbym postawić pieniądze, to optowałbym za wygraną południowoamerykańskiego giganta. Powód? Z pewnością rozmiar czaszki. Większa szczęka oznaczała bardziej śmiercionośne ugryzienie. Na pewno znacząca mogłaby okazać się masa. Dorosłe samce giganotozaurów ważyły 10 ton, podczas gdy samice tyranozaurów (większe od samców tego gatunku) osiągały wagę nieco ponad 9 ton. Kolejnym czynnikiem, który wymaga zaznaczenia, jest szybkość. Giganotozaury mogły biec z prędkością 20 km/h. To dużo szybciej niż t-rex, który mógł rozpędzić się zaledwie do 10 km/h. Można się również wdać w rozważania na temat wielkości kończyn górnych, ale tego północnoamerykańskiemu gigantowi po prostu zrobić nie mogę.
Co ma po swojej stronie zatem król kredy i symbol paleontologii ? Sławę i rzeszę fanów.
Porównanie wielkości giganotozaura oraz tyranozaura.

Równie imponująca dieta, co gabaryty. 

Giganotozaur dzielił swoje środowisko ze zwierzęciem znacznie większym od siebie. Argentynoaur, był olbrzymim zauropodem. Zdecydowanie jednym z największych lądowych zwierząt, jakie kiedykolwiek stąpały po ziemi. Dorastał do 37 m długości i ważyć mógł nawet 80 ton. Brakuje bezpośrednich dowodów na fakt zabijania tych kolosów przez omawiane teropody. W starciu z dorosłym zauropodem giganotozaur nie miał żadnych szans. Jego ofiarą mogły padać jedynie osobniki młode, chore lub stare. Z pewnością po takim posiłku karcharodontozaur nie był głodny przez długi czas.

Argentynozaur walczący z drapieżnikami. 


Olbrzymi dinozaur był niekwestionowanym królem Ameryki Południowej w kredzie. Swoimi rozmiarami przewyższa t-rexa i z dużą dozą prawdopodobieństwa mógłby pokonać go w walce o terytorium czy zdobycz. Z jakiegoś powodu nie jest jednak na tyle sławny, żeby zostać bohaterem jednej z nowszych części Parku Jurajskiego. Może posty takie jak ten w końcu przypomną ludziom o jego istnieniu. Tak przerażający potwór zasługuje na odrobinę sławy. Trudniej byłoby również uczynić z niego bohatera memów.

Stay tuned.

Bibliografia:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz