wtorek, 25 czerwca 2019

Smutna historia "pięknej" syreny

Najgroźniejszym ze zwierząt jest człowiek.

Niewiele jest równie smutnych i emocjonujących tematów jak szkody, które wyrządza gatunek ludzki w środowisku. Już od samego momentu pojawienia się człowieka na Ziemi stał się on zagrożeniem dla reszty zamieszkujących naszą planetę organizmów. Mało jest zresztą istot, które osiągnęły tak duży sukces populacyjny. Człowiek zasiedlił niemalże całą planetę, przystosował się do wszelkich warunków i wciąż rozmnaża się z zatrważającą prędkością. Wszystko odbywa się niestety kosztem rodzimej fauny i flory. W historii możemy wskazać wiele przypadków destrukcyjnego wpływu człowieka na środowisko naturalne. Gdyby nie działalność ludzi to dalej moglibyśmy podziwiać bujne śródziemnomorskie lasy, pływać w Jeziorze Aralskim, spotkać ptaki dodo, a także z dużą dozą prawdopodobieństwa obserwować na Syberii mamuty. Dziś opowiem przygnębiającą historię pięknego zwierzęcia, które przegrało walkę z człowiekiem bardzo szybkim nokautem. Zapraszam.

Syrena morska, zwana krową morską i spotkanie z ludźmi.

Syreny naprawdę istnieją!

Prawdopodobnie każdy bez chwili zastanowienia włożyłby legendy o syrenach między żeglarskie bajania. Hybryda pięknej dziewczyny i ryby wydaje się czymś absolutnie mitycznym i nie miałaby prawa istnieć. Opowieści o tych istotach zapewne zrodziły się z nudy jaka ogarniała żeglarzy od momentu kiedy zaczęli przemierzać oceany. Jednakże wydaje się, iż nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że syreny nie istnieją. Otóż każdy z nas może spotkać kiedyś syrenę. 
Syreny (brzegowce) to rząd wodnych ssaków. Wśród owego rzędu wyróżnić można manaty i diugonie. Syreny to wegetarianie, a zamiast soczystego falafela wybierają morską trawę (dziwny wybór). Mają krótkie kończyny przednie, masywne tułowia i ogon zakończony płetwą. Oddychają oczywiście za pomocą płuc, więc często muszą wynurzać się na powierzchnię wody by zaczerpnąć powietrza. Manaty, wśród których wyróżnić możemy trzy gatunki, zamieszkują Karaiby, rzeki Ameryki Południowej oraz Afryki. Diugonie (jeden gatunek) spotkać możemy w basenie Oceanu Indyjskiego. Fascynująca jest również ich ewolucja. Syreny mają wspólnego przodka ze słoniami! Może nawet stąd wywodzi się ich ospały i powolny temperament. Droga ewolucyjna, którą poszły syreny jest zatem dość ciekawa. Zagadką pozostaje dlaczego wybrały rolę morskich kosiarek, zamiast najbardziej majestatycznych stworzeń lądowych na ziemi (nie oceniam). Jednakże, kiedyś żyła jeszcze jedna syrena. Znacznie większe od jakiegokolwiek brzegowca, na którego możemy się natknąć obecnie. Jej historia jest jednak dużo smutniejsza.

Manat z młodym.

Gdyby hipopotam i krowa mieli wspólne dziecko.


Syrena morska, zwana również krową morską Stellera (Hydrodamalis gigas) należała do rodziny diugoniowatych. Była jednym z największych ssaków morskich, mierzyła do 8-9 metrów i mogła osiągnąć wagę nawet 8-10 ton. Olbrzymi pływający buldożer, wyspecjalizowany w konsumpcji ogromnych ilości morskich roślin. Jeśli ktokolwiek będzie próbował wmówić Wam, że dieta wegańska nie prowadzi do budowy masy, to warto wówczas przywołać przykład bohaterki tego posta. Od innych brzegowców odróżniał ją brak uzębienia. Jej jama ustna pokryta była białymi włosami, które służyły do rozcierania pokarmu. Na podniebieniu i żuchwie znajdowały się dwie keratynowe płyty, które służyły do przeżuwania smakowitych wodorostów. Syrena morska była wprost stworzona do... jedzenia. Jej żołądek miał 1,8 metra, a przewód pokarmowy osiągał długość 151 metrów, czyli de facto dwudziestokrotnie więcej niż wynosiła długość ciała samego zwierzęcia. Zwierzę pojawiło się w plejstocenie i swym zasięgiem obejmowało Japonię, Kamczatkę i Alaskę. Preferowało zatem zimne, lecz płytkie wody z piaszczystym dniem i ujścia rzek do mórz. Z czasem, populacje zaczęły jednak się kurczyć i ograniczyły się tylko do Wysp Komandorskich (dzisiejsza Rosja). Sytuacji nie poprawiło pojawienie się w tym rejonie człowieka...

Wielkość syreny morskiej oraz innych brzegowców.

Steller i przyjaciele

Marzec 1741 roku, już naprawdę niewiele regionów Ziemi pozostało nieodkrytych. Ograniczenie ilości nieznanych lądów nie szło w parze ze zmniejszoną ciekawością ludzi. Po odkryciu Ameryki Południowej czy wybrzeży Afryki zaczęto zapuszczać się w północne, chłodniejsze rejony. Z takiego założenia wyszedł Georg Wilhelm Steller, który w omawianym czasie dotarł do Wysp Komandorskich. Nasz jegomość był bawarskim zoologiem oraz botanikiem, który wraz z duńskim kapitanem Vitusem Jonassen Beringiem wyruszył na wyprawę w nieznane i odkrył bardzo dziwne zwierzę - krowę morską. Mimo, że Steller z wyprawy przywiózł zaledwie jedno żebro, które chciał przekazać na cele naukowe, to niestety inni ludzie zapragnęli bliżej zapoznać się z nowo odkrytym ssakiem. Europejczycy przybyli licznie aby pozyskać krowę morską dla jej futra, tłuszczu oraz mięsa. W 1768 roku, zaledwie 27 lat odkryciu nielicznej populacji, na Ziemi nie pozostała już ani jedna syrena morska. Człowiekowi udało się wytępić to zwierzę z powodu nieumiejętności krów do zanurzania się i płoszenia tych zwierząt w kierunku brzegu, gdzie bezlitośnie je zabijano. Olbrzymi morski buldożer przestał istnieć. 

Syrena morska i człowiek. Rozmiary.

  • Syreny morskie zostały wybite w zatrważającym tempie. Obok ptaków dodo, moa czy lisów falklandzkich to jeden z najaktualniejszych przypadków wytępienia określonego gatunku przez człowieka. Ale czy rzeczywiście w tym przypadku wina leży wyłącznie po stronie ludzi? Populacja tych ssaków systematycznie malała od wielu lat. Można zatem przypuszczać, że działalność człowieka jedynie przyspieszyła proces wymierania tych zwierząt. Pozostaje jedynie ubolewać nad faktem, że zostały one odkryte tak wcześnie. Z dużą pewnością stwierdzić można, że obecnie ludzie uratowaliby populację stojącą na krawędzi zaniku zamiast ją niszczyć.


Stay tuned.

Bibliografia:

https://www.britannica.com/animal/sea-cow

https://www.britannica.com/biography/Georg-W-Steller#ref1105073

https://a-z-animals.com/animals/stellers-sea-cow/

https://en.wikipedia.org/wiki/Steller%27s_sea_cow#Extinction

https://pl.wikipedia.org/wiki/Brzegowce






niedziela, 9 czerwca 2019

Velocikłamstwo, czyli mity o najsłynniejszym z "raptorów".

Velociraptor, jaki był naprawdę?

Nie da się ukryć, że obraz dinozaurów, który istnieje w naszych głowach w dużej mierze opiera się na filmach z serii "Park Jurajski". Podobnie jak większość dzieciaków urodzonych na początku lat dziewięćdziesiątych byłem olbrzymim fanem tych filmów (w sumie dalej jestem). Do tej pory gdy myślę o którymś z występujących w nich gatunków to przed moimi oczami od razu stają ich wersje stworzone przez Stevena Spielberga. Jednakże, naszej uwadze nie może umknąć fakt, iż  wiedza o dinozaurach i innych wymarłych organizmach stale się poszerza. Obraz prehistorycznych gadów z pierwszej części cyklu, wyprodukowanej w 1993 r. był sporządzony według aktualnej na ten rok wiedzy paleontologicznej. Dodać również trzeba, że wiele cech, które przypisano gadzim aktorom było dodanych na potrzebę uczynienia ich bardziej interesującymi. Welociraptor, który obok tyranozaura i spinozaura jest największym wrogiem ludzi trafiających do Parku Jurajskiego był w rzeczywistości niepodobny do zwierzęcia, które żyło na naszej planecie. Zapraszam na analizę mitów związanych z tym mezozoicznym łowcą. Nie był to taki przystojniak, jakim go uczyniono na ekranie.

Para welociraptorów

A może Park Kredowy? 

Jak wszystkie dinozaury, welociraptory pochodzą z ery mezozoicznej. To środkowa wielka era w dziejach naszej planety, która trwała od 251,9 do 66 mln lat temu, a więc 186 mln lat. Składają się na nią trzy okresy geologiczne: trias, jura oraz kreda. Panowanie nad Ziemią w tym czasie bezsprzecznie przejęły dinozaury. Wówczas, na terenie Chin i Mongolii żył welociraptor. Tylko, że okres funkcjonowania tego gatunku przypada na późną kredę. Co robił w Parku Jurajskim? "Park Kredowy" gorzej brzmi, no nie? Nazewnictwo będące pobudką zmian poczynionych w rzeczywistym obrazie dinozaurów pojawi się raz jeszcze później. 

Welociraptorom z pewnościa nie można odebrać groźnego wyglądu.

Napoleon też był niski...

Welociraptory, które występują w Parku Jurajskim rozmiarami przewyższają ludzi. Mają około 2 m wzrostu, wielkie czaszki i znacznie bardziej śmiercionośne pazury. W trzeciej odsłonie filmu welociraptor skręca z łatwością kark człowiekowi jednym kłapnięciem szczęki. Czy rzeczywiście spotkanie z tym zwierzęciem byłoby dla nas równoznaczne z koniecznością zmówienia ostatniego pacierza? Na szczęście nie. Niczym niektórzy mężczyźni na Tinderze, welociraptor dodał sobie trochę cm wzrostu. Prawdziwy gad rozmiarami dorównywał... wyrośniętym indykom. Ileż rozgłosu zyskałoby święto dziękczynienia gdyby daniem głównym był kwiożerczy jaszczur. Jedno jest pewne, wszyscy by się najedli w podobnym stopniu. Niektórych zapewne zdziwi geneza tej radykalnej zmiany. Przecież materiał kopalny mógł z powodzeniem potwierdzić, iż w rzeczywistości mamy do czynienia z przerośniętym kurczakiem. Dlaczego nasz bohater został tak bardzo powiększony? Otóż filmowa wersja dinozaura była wzorowana na kuzynie, deinonychu, który rozmiarami dorównywał kreacji z uniwersum JP. Nie prościej było zwyczajnie oddać deinonychom ich należne miejsce jako  jednym z najbardziej krwiożerczych spośród dromeozaurów (rodzina, do której należał welociraptor i deinonych)? Otóż nie. Powód? "Welociraptor" brzmi chwytliwiej.

Welociraptor i Deinonych de facto zamieniły się rolami w filmach o Parku Jurajskim.

Clever girl?

Filmowa kreacja welociraptora przedstawia go jako zwierzę niebywale inteligentne. Potrafią one znajdować wyjście z potrzasku, działać zespołowo, są zdolne do forteli, którymi przechytrzają ludzi, jak również możliwe jest ich oswajanie i trenowanie. Nikt nie zdziwiłby się gdyby okazało się, że w następnych częściach welociraptory zaczały czytać książki i uchwalać konstytucję w drodze sformalizowanej procedury. Jak zapewne się domyślacie, oczywiście nie były tak lotne. Faktem jest, iż welociraptory i inne dromeozaury miały duży mózg w porównaniu z innymi dinozaurami. Jednakże, mezozoiczne gady rekinami intelektu nie były. Dorosły welociraptor był prawdopodobnie głupszy od małego kotka, a jego inteligencja zbliżona była do tej, którą posiadają emu (według mnie ścisła czołówka jeśli chodzi o nieskalane myśleniem facjaty w świecie fauny). W dalszym ciągu był to jednak jeden z najmądrzejszych mieszkańców Ziemi w kredzie. Inteligencją przewyższał go troodon, którego współczynnik encefalizacji (stosunek masy mózgu do masy ciała) wynosił 6,5. To solidny wynik. Bohater tego posta miał współczynik EQ równy 5, zaś człowiek ma równy 7. Jeśli zatem spodziewaliście się, że wymieranie kredowe zastopowało ewolucję inteligentnych gadów, które wkrótce zaczęłyby iść ścieżką ewolucyjną podobną do naszej to muszę was zawieść. Welociraptor kostki rubika nie ułoży.

Pod względem intelektu welociraptora przewyższał jedynie troodon.

Czy aby na pewno welociraptor był nagi?

Dla wszystkich wielbicieli dinozaurów ciosem okazała się informacja, w której posiadanie weszliśmy po wielu latach od premiery pierwszej części filmu Park Jurajski. Niektóre z mezozoicznych gadów miały pióra. W tej grupie znalazł się również welociraptor. Podobieństwo naszego bohatera do ptaków jest zresztą znamienne. Kości nadgarstka dromeozaurów były podobne do ptasich skrzydeł. Welociraptor, tyranozaur, spinozaur, gołąb, pingwin i papuga należą do tego samego podrzędu zwanego teropodami. Nie ma zatem wątpliwości, iż omawiany przez nas gad więcej wspólnego miał ze skrzydlatymi kuzynami, niż chociażby z triceratopsami. Upierzenie wskazuje również na jedną, bardzo ważną cechę. Otóż welociraptory mogły z dużą dozą prawdopodobieństwa być stałocieplne. Tłumaczyłoby to duży sukces dromeozaurów podczas późnej kredy. Kres dziecięcym wyobrażeniom o łuskowatym zabójcy położyły wydarzenia roku 2007. Wówczas odnaleziono w Mongolii skamieniałość przedstawiającą upierzoną kończynę przednią welociraptora. Czy mógł on wyglądać jak krwiożerczy paw, bażant lub wrona? Mógł. Uczcijmy ten fakt minutą ciszy. 

Welociraptor był upierzony i blisko spokrewniony z dzisiejszymi ptakami.

A co jest prawdą ? 

Welociraptor był mięsożerny. Najprawdopodobniej jego ofiarą padały owady, niewielkie płazy, dinozaury czy ssaki. Polował też na większe zwierzęta takie jak protoceratops. Pojedynek tych dwóch dinozaurów został zachowany w postaci kopalnej jako jedna z najbardziej znanych skamieniałości. Oba gady toczyły ze sobą zażarty bój, który tak je pochłonął, że nie zdążyły zbiec przed zasypaniem przez piach. 
Nie ma obecnie dowodów, że welociraptor polował stadnie, jednakże tej hipotezy nie można całkowicie wykluczyć. Mniejsze drapieżniki, jak np. psowate często polują w grupie. Mogło się to zatem również tyczyć dromezaurów takich jak welociraptor. 
Warto również dodać, że olbrzymi pazur, który jest charakterystyczny dla wszystkich dromeozaurów był w istocie największą bronią tego dinozaura. Ci, którzy mieli okazję obejrzeć trzecią część z serii o Parku Jurajskim pamiętają zapewne scenę, w której hakowata broń wbijała się w plecy mężczyzny. Niewątpliwie bolesny, jednakże wyjątkowo prawdziwy moment (a jest to niezbyt częste w przypadku spielbergowskiej kreacji naszego gada).
Pojedynek welociraptora z protoceratopsem uwieczniony w jednej z najsławniejszych skaminiałości.


Welociraptor to zapewne jedno z najbardziej rozpoznawanych zwierząt prehistorycznego świata. Ową rozpoznawalność zawdzięcza oczywiście serii filmów Steven Spielberga o Parku Jurajskim. Mimo, iż przedstawiony tam został w sposób w większości fałszywy to nie da się ukryć, że diametralnie go uatrakcyjniono. Gdyby krwiożerczy indyk żył, zapewne cieszyłby się z tak schlebiającej kreacji.